Tęsknię, jak pewnie miliony Polaków, za polskim marzeniem, bo chcę w coś wierzyć, bo potrzebuję idei, która mogłaby inspirować. Piszę to wszystko i sam się trochę boję. Przecież mój codzienny styl to raczej ironia, a nawet szyderstwo. A tu tyle wielkich słów. Próbuję się pilnować, by nie było ich za wiele, ale z drugiej strony myślę, że trochę wstydzę się tych wielkich słów, bo tak nie pasują one do rzeczywistości, co skrzeczy.
Codzienność nie znosi patosu i wielkich słów, ale codzienność staje się nieznośna, jeśli dla takich wielkich słów przynajmniej czasami nie ma w niej miejsca. Nie byłoby źle, gdyby słowa" Polska, patriotyzm, ojczyzna i naród wróciły do naszego słownika. Ostatnio z niego wyparowały, bo jakoś tak brzmią obco, nie pasują, może gdzieś w głowie się kołaczą, ale do języka im bardzo daleko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przekleństwa są potrzebne w każdym języku. Ale trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie i stosować je jak najrzadziej. Przy tym... niektóre są tak paskudne, że bierze wstręt. Przeklinać wobec obcych - nie wypada. Ich zresztą mało obchodzą moje stany emocjonalne. Bliskim przekleństwa sprawiają przykrość - tego nie chcę. Przeklinać mogę właściwie tylko sam do siebie, żeby rozładować napięcie, w wtedy nie muszę głośno. Kiedy trudno być cicho, mogę tak przeklnąć, żeby siłę złości skierować tam, gdzie się przyda. Choćby do rozbawienia. Mało rzeczy daje tyle uciechy, co dobrze użyty język. Przeklnąć smacznie, zachować z przekleństwa to, co najlepsze - mało kto potrafi. Stare wciórności i kroćsety bywają przydatne, ale na krótko. Można stosować świeże i zabawne rusinki lub odkryć w sobie talent wymyslania osobnych słów na każde denerwujące zdarzenie. Ważne, żeby język był po mojej stronie i żeby słowa mnie słuchały. Wtedy i ja ich z przyjemnością słucham. prof. Jerzy Bralczyk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jest rok 1941. Alicja Sambor - lekarka chirurg - ucieka wraz z córką z Warszawy, gdzie dzień wcześniej jej mąż został rozstrzelany przez Gestapo. W trakcie podróży kobiety są świadkami wypadku, w którym ranny zostaje niemiecki żołnierz. Alicja, kierując się poczuciem obowiązku, ratuje mu życie i tym samym nieodwracalnie krzyżuje swoje drogi z komendantem Franzem Hizelem. W konsekwencji staje się wrogiem okolicznych mieszkańców i ukrywających się w pobliskich lasach partyzantów. Jej jedynym sprzymierzeńcem zostanie polski porucznik o pseudonimie "Zając". Bohaterka, lecząc walczących po dwóch stronach barykady, będzie starała się udowodnić, że nie jest kolaborantką, a jedynie lekarką wierną złożonej przysiędze.Wojna niszczy wszystko prócz miłości. Poruszająca opowieść o determinacji, odwadze i miłości ponad podziałami.Barbara WysoczańskaWstrząsająca sumieniem, boleśnie prawdziwa opowieść o kobiecie, która w myśl wyznawanych wartości, nie wahała się wznieść ponad własne cierpienia oraz uprzedzenia. Przejmująca historia ukazująca jakże ponadczasowy i bezcenny rodzaj bohaterstwa, które przecież niejedno ma imię.
UWAGI:
Na okładce: Ta miłość nie miała prawa się wydarzyć.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 615575 od dnia:2024-02-12 Przetrzymana, termin minął: 2024-03-13